sobota, 18 października 2014

2 ♥

                                                              


Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Była mu bardzo wdzięczna, że zrobił dla niej coś takiego. Po chwili stali już na murawie, uśmiechnięty Kloop miał im bardzo ważnego do powiedzenia.
-Na początku chłopaki chciałbym wam pogratulować, świetne spotkanie! A tutaj druga rzecz, udało nam się dokonać wspaniałego transferu i oznajmiam Wam, że od nowego sezonu będziecie trenować z Marco Reusem!- powiedział
Jej nogi zamieniły się w watę cukrową. Czyli to prawda. Że też to właśnie ona, właśnie teraz, musiała mieć takie "szczęście".
-Misiek, źle się czujesz?- spytał Erik
-Nie, trochę mi zimno- kłamie
Na jej słowa Erik ją przytula. I przez jednego gościa to wszystko miało się rozpaść, nie, nie! To niedopuszczalne!
-Moja mała dziewczynka!- mówi
W jej głowie jest jedynie mętlik, no ale o co ona się martwi. Związek z Marco to przeszłość, ona teraz jest z Erikiem i czuje się cudownie. Chociaż sama siebie okłamuje. Nie wie co czuje. Jak zobaczy, to będzie stop. Może jej nie pamięta? Jasne, snuj sobie snuj. Zmieniła numer, tylko dlatego, żeby piłkarz nie mógł już do niej zadzwonić. Może związek na odległość by się udał? Tylko ona to wszystko zepsuła?  Czy kiedykolwiek czułaś, że wiesz o kimś wszystko? Czy potrafiłaś potrafiłaś przewidzieć jego reakcje? Czy myślałaś kiedyś o tym, że możesz zranić osobę która nigdy nie pozwoliła Ci upaść? Takie właśnie myśli chodziły jej po głowie wieczorem. To wszystko brzmi absurdalnie, bowiem ona miała nagle zakochać się tak w chłopaku, który jeszcze nie dawno ją zranił. Zranił? Nie, myślał o sobie. Myślał o sobie, no ale przecież miał zostawić wspaniałą ofertę, która otwierała drzwi do jego kariery dla jakieś szkolnej miłości. Może miał inny powód? Nie wiedziała. Jak czuł się Erik? Cudownie. Jego kariera się rozwija i ma przy swoim boku wspaniałą dziewczynę. Jego związek z Alice trwa już rok. To niby nie tak wiele, ale kocha ją nad życie. Poznali się przypadkiem. W galerii, nie wylał na jej koszulę napoju, nie spytał się o osobę, którą rzekomo zgubił, powiedział wprost, że nigdy nie widział tak cudowniej dziewczyny, później poszli na kawę i od tego się zaczęło. Później poznali ją jego rodzice, tata piłkarza od razu ją polubił, może dlatego, że mieli wspólny temat, Borussia Dortmund. Alice była wierną fanką żółto-czarnych, tak samo jak pan Thomas. Dla pani Sophie- matki Erika dziewczyna była wzorem w kuchni, nie dość, że gotowała wyśmienicie, to jeszcze zdrowo. Było idealnie. Wieczorem, kiedy zauważył, że z panną Dark coś jest nie tak postanowił zabrać ją na spacer. Spacerowali po mieście, trzymał mocno jej rękę, tak jakby bał się, że może gdzieś mu uciec. Był szczęśliwy, że Bóg pozwolił być mu tak szczęśliwym z nią. Co chwile posyłali sobie uśmiechy, szczególnie wtedy kiedy patrzyli sobie prosto w oczy. Potrafili sobie wyczytać z nich wszystko. Wybrali się do kawiarni, tam gdzie kiedyś się spotkali się po raz pierwszy. Na szczęście była jeszcze otwarta. Usiedli na tym samym miejscu co kiedyś, dwa fotele w rogu lokalu. 
-Właśnie tutaj jest nasz wspólny raj na ziemi, wiesz?- powiedział Durm
-Chociaż ten pomysł w twoim wykonaniu jest mądry!- zachichotała
-Nie żyjesz!- powiedział i chciał zacząć łaskotać dziewczynę, ale ona była już przy wyjściu, no i właśnie tak zaczęła się słynna bójka między panną Alice Dark, a panem Erikiem Durmem. Ganiali się po całej galerii jak dzieci. Mimo to, że Durm był piłkarzem dziewczyna nie była od niego gorsza, w końcu ćwiczenia i własna siłownia robią swoje. Można powiedzieć, że rywalizowała czasem z Anią Lewandowską "ciało na ciało", ale świetnie się dogadywały, co też cieszyło chłopaka. Biegi skończyły się na tym, że parę zgarnęła ochrona i musieli wysłuchać ich kazania. Dziewczyna mimo tego, że kochała Erika, dopiero teraz czuła się idealnie. Czuła się jak gówniara, która nawywijała coś w centrum handlowym, a teraz boi się wrócić do domu z myślą, że mama już o wszystkim wie. Tak mogło być cały czas. Ale ona znów okłamywała siebie, właśnie tak było z Reusem.
-Droga panno! Wracamy do domu, dzisiaj już trochę narobiliśmy bałaganu!- usłyszała za swoich pleców głos chłopaka
Dzisiejszy dzień był dla niej co najmniej dziwny. Najpierw wspaniała atmosfera na meczu i wygrana, potem ta wiadomość o transferze, co już nie było takie wesołe, ale wieczór zalicza do udanych, w końcu czuła się idealnie. Erik widząc gęsią skórkę na ciele dziewczyny narzucił na nią swoją bluzę. Nie przyjmował odmowy, więc Alice nie miała wyboru. Zresztą, było jej to na rękę, mogła zachwycać się jego perfumami.
-Te perfumy uzależniają, wiesz?- powiedziała
-Bo to te od Ciebie- powiedział i pocałował ją w czoło
Po jakimś czasie leżeli już na swoim łóżku i wybierali film na wieczór. Wybór padł na horror, tak wybór Durma. Wiedział chłopak co robi. Już w połowie filmu dziewczyna była wtulona w niego jak w poduszkę, a akcja dopiero się rozkręcała. No, ale nie było dane mu obejrzeć film do końca, ponieważ postanowili zawitać do nich rodzice piłkarza, którzy właśnie wracali z wakacji i zajechali "po drodze". Dyskutowali żywo o różnych sprawach. Obrońca cały czas obejmował dziewczynę w pasie. Chciałby aby tak było zawsze.




__________________________________________________________________________
Jeju, przepraszam! Nic nie wyszło, nic nie trzyma
się kupy. Nie wyszło tak jak chciałam, ale postaram 
się poprawić! Obiecuję. Borussia Dortmund blisko
strefy spadkowej, chłopaki co jest? Na szczęście
z Ligą Mistrzów wszystko w porządku. Ale nie 
poddajemy się wciąż walczymy o największe cele.
Kolejny rozdział przewiduję za tydzień.
Compelling.