środa, 27 maja 2015

20 ♥


Pod kawiarnie dziewczyny dojechali niecałe dwadzieścia minut później. Zachowywali się tak, jakby nie było tej wczorajszej kłótni. Erik wiedział, że źle postąpił, natomiast Al wiedziała, że może mu znów w pełni zaufać.Przecież oni planują wspólną przyszłość, którą muszą przede wszystkim budować na zaufaniu do drugiej połówki.

W lokalu pachniało świeżą, parzoną kawą oraz ciasteczkami czekoladowymi. Alice gdy tylko to poczuła uśmiechnęła się, ten zapach zdecydowanie przypominał jej rodzinny dom.
-Halo,halo!-Obróciła się gdy usłyszała głos swojej bratowej.
-Cześ Tara-uściskała panią Dark.
-Al.. co się stało? Płakałaś?!-zapytała patrząc na jej oczy.
-Ahh to..Nie, okazało się, że jestem uczulona na jeden krem-zaśmiała się odwracając wzrok. Erik czuł się winny dzisiejszemu wyglądowi panny Dark. Tak jakby chciał ją przeprosić i wesprzeć jednocześnie ścisnął mocniej jej rękę.
-Erik!-z zaplecza wyszedł Luca- Teraz masz o nią jeszcze bardziej dbać..bo inaczej poznasz braci z innej strony-powiedział puszczając oczko siostrze.
-To były gratulacje tak?-Durm uniósł brew.
-Tak!-wszyscy się roześmiali.
-Ciocia!-wesoły krzyk Lili rozniósł się po całej kawiarni.
-Cześć Lils!-ucałowała małą.

Reszta dnia w kawiarni mijała jej jak zwykle, czyli dobrze. W międzyczasie udało jej się zjeść śniadanie, wygonić Erika do domu, później przekonała Tarę i Luce na wakacje. Nawet obiecała im, że będzie podlewać im kwiatki. 
Później zrobił się taki ruch, że gdy wracała spacerem do domu myślała, że usiądzie zaraz na jakiejś ławce i uśnie na niej.

-Jestem!-krzyknęła wchodząc do domu.
Wszędzie było cicho i ciemno. Weszła w głąb mieszkania i gdy zobaczyła schody aż zakryła usta dłonią. 
Powoli zaczęła iść za płatkami róż. Dotarła na balkon, gdzie wszędzie były zapalone świeczki oraz leciała jej ulubiona piosenka  . Na środku stał stolik, który był równie pięknie ozdobiony. Przy barierce przodem do dziewczyny stał piłkarz.
-Przepraszam kochanie..
-Erik-jej głos drżał ze wzruszenia. 
-Przepraszam za wszystko mój świcie..przepraszam.
-Kocham Cię Erik.
-Kocham Cię Alice.
Po tych słowach złączyli się w pocałunku, który wyrażał wiele uczuć.


Wiedziała, że szansa na życie u jego boku na dobre i na złe jest sto razy lepsza niż wieczność bez niego. Kochała go. Mimo tych wszystkich kłótni. Bo hej ludzie! Tak naprawdę chodzi o codzienność. Herbatę czy kawę wypitą w spokoju razem. O wspólnie zjedzona kolację.O to kto pozmywa, poodkurza, wstawi pranie czy pościeli łóżko. O wspólne zakupy w sklepie spożywczym. Trzymanie się za dłonie. Planowanie wspólnych wakacji. Chodzi o bycie ze sobą i kochanie bezgranicznie mocno. Chodzi o bycie sobą ze sobą.

_____________________________________________________________________________

Internet wrócił ale wena do kitu ;c
No i co jaaa mam zrobić ?
Eh.. Wybaczcie mi ten rozdział..
Taki do dupy ;/
Przeeepraszam ♥
Dziękuję za komentarze. Motywują bardzo ♥
Postaram się, żeby następny rozdział był dłuższy i lepszy :*
Kocham, buziaki ♥