poniedziałek, 27 lipca 2015

22 ♥


    Miesiąc temu wrócili z dwutygodniowego wypadu do Monako. Resztę swojego wolnego czasu postanowili spędzić w Londynie. Z dala od wścibskich, dortmundzkich paparazzi oraz od Olivi i babci Stelli, które pomimo ślubu nadal próbowały wcielać w życie wszystkie swoje intrygi. Alice na początku ich wyjazdu do Monako dowiedziała się czegoś, co przyprawiło ją o szok ale zarówno wielkie szczęście. Okazało się, że jest już w trzecim miesiącu ciąży. Jej brzuszek zaczynał się ładnie zaokrąglać,więc już każdy wiedział o szczęściu jakie spotkało państwa Durm. 
Erik, gdy tylko się dowiedział, dodał zdjęcie na swojego instagrama, facebooka oraz inne portale społecznościowe z podpisem "Szczęśliwi, przyszli rodzice ♥". 

Dortmund powitał ich brzydką, deszczową pogodą. No ale czego można się spodziewać po październiku. 
-Kochanie!-Alice wyszła z łazienki owinięta tylko w różowy, puchaty ręcznik.
-Co się stało?!-przestraszony Erik wpadł do sypialni.
-Oh, no nic. Podwieziesz mnie do centrum? Muszę sobie kupić coś luźniejszego-westchnęła
-Znowu?-zaśmiał się
-Znowu!-warknęła- Gdybyś był w czwartym miesiącu ciąży i cały czas rósł by Ci brzuch to wiedziałbyś co czuje.
-No dobrze,dobrze-przytulił ją od tyłu- Podwiozę Cię, tylko się ubierz ciepło.
-Wieem-cmoknęła go w policzek, zabrała wcześniej przygotowane ubrania i wróciła do łazienki.
Kiedy zeszła na dół Erik stał już gotowy do wyjścia.
-Jedziemy?-zapytał.
-Tak-złapała jego rękę, którą do niej wyciągnął i razem wyszli z domu.
-Podwiozę Cię do galerii i jadę do Olivii, bo prosiła mnie o pomoc w zmontowaniu szafy.
-Co?!- Alice stanęła jak wryta.
-No to, Alice, nie rób scen.
-Nie no, nie wierzę-zaśmiała się.- Ona chce rozwalić nasze małżeństwo! Doskonale też wie, że będziemy rodzicami a i tak się wpierdala!
-Alice! Nie krzycz na ulicy.
-Będę robiła co tylko mi się zachce! I nie musisz mnie już nigdzie podwozić! Przejdę się- odeszła szybkim krokiem, nie zwracając uwagi na krzyki chłopaka.

Po sklepach chodziła dobre cztery godziny. Kupiła tyle ubrań, że ledwo zaniosła je do taksówki. Oczywiście kupiła też parę ubranek dla maluszka. Płeć nie była znana, więc kupiła wszystko w odcieniu beżu i bieli.
Zamiast do domu pojechała odwiedzić swoich rodziców.
-Kochanie-gdy tylko przekroczyła próg domu została "napadnięta" przez swoją rodzicielkę.
-Cześć mamuś-odwzajemniła uścisk.
-Czemu sama dźwigasz te rzeczy!? Gdzie Erik?
-Miał ważne sprawy..
-No dobrze, wejdź. Właśnie piekłam ciasto. 
-Jakie?
-Twoje ulubione.
-Czekoladowe z malinami?-uśmiechnęła się szeroko
-Tak.

Spędziła bardzo miłe południe z rodzicami. Była 22, więc postanowiła wracać.
-A może zostaniesz na noc? Nie będziesz się tłukła taksówką. Tata albo ja Cię rano dostarczymy do domu. 
-W sumie..Jestem zbyt zmęczona-zaśmiała się- Zostaję.
-No to, pójdę po jeszcze ciasta-kobieta puściła jej oczko i udała się do kuchni.
Alice korzystając z okazji napisała do swojego męża.
"Jestem u rodziców.Zostaję na noc. Wrócę rano."
Odpowiedź przyszła po chwili. Było nią jedynie krótkie "Ok."


_________________________________________________________________________________
BŁAGAM, WYBACZCIE MI TO.
WIEM, ŻE:
-KRÓTKI
-DO DUPY
-PÓŹNO DODANY..
Ja wszystko wiem i mam nadzieję, że mi wybaczycie ♥
Obiecuję, że następny będzie ciekawszy ♥
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ ♥



6 komentarzy:

  1. a ta Liv wciąż swoje? jejku... mały Durm *.* nie mogę się doczekać, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze że wróciłaś ;) kocham

    OdpowiedzUsuń
  3. Eriś Juniorek ♥♥♥
    a ta szmata znowu swoje, no borze szumioncy ;-;-;-;-; czy ktoś powie jej, aby wreszcie zluzowała? :v
    czekam na kolejny z niecierpliwością ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Livka widzę irytuje wszystkich haha ♥
      Następny będzie niedługo, obiecuję :)
      Buźki ♥ :*

      Usuń