sobota, 1 listopada 2014

3 ♥

Nie mogła od rana spać, dlaczego? Właśnie dzisiaj nastał dzień, w którym spotka się ze swoją przeszłością, dziś czeka ją bal zorganizowany z okazji zakończenia sezonu, na którym zjawi się on. Jej przeszłość, jej miłość, jej wspomnienia. No, ale chyba nigdy nie jest za późno, żeby naprawić błędy przeszłości. Kiedy jeszcze z nim była, zamykała oczy i wyobrażała sobie szczęście, widziała kogo? Jego. Wyjęła szklankę i nalała do niej soku. Dziś czeka ją trudny dzień. Po chwili zobaczyła schodzącego po schodach Erica, bez koszulki, w samych spodenkach.
Jej słaby punkt.
-Misiek, no proszę, musisz!- śmiała się
-Nie mogłem znaleźć żadnej koszulki, przepraszam- posłał uśmiech numer #23
-Dam Ci swoją- odpowiedziała
-Dobrze wyglądam bez, co?- powiedział
-Wkurzasz mnie- udała obrażoną
-Mam sposób na focha- odpowiedział i zaczął ją gilgotać, gilgotki- jej kolejny słaby punkt, on je gdzieś zapisuje?!
-Jak to mawia pani Mia, wolę się kłócić z Tobą...- zaczęła
-Niż całować z inną- skończył i pocałował Alice, skończyło się na tym że upadli na kanapę. W kuchni zrobili sobie kanapki i zaparzyli świeżą kawę, której zapach roznosił się po całym domu. Popijając kawę Erik złapał dłoń dziewczyny, robił tak często, dziewczyna już do tego przywykła. Czuł, że ten bal będzie niesamowity, może dlatego, że to jego pierwszy bal z panną Dark? Dobrze, że nie znał jej myśli, bo jej myśli były całkowitym kontrastem jego. Ona bała się tego balu, stop! Nie bała się balu, bała się spotkania z nim.
Czas zleciał dość szybko, nim się obejrzeli musieli już przygotowywać się na bal. Więcej czasu potrzebowała oczywiście dziewczyna, chyba nic w tym dziwnego.

Wyglądała cudownie, od razu można było zauważyć blask w oczach chłopaka, kiedy ten patrzył na swoją drugą połówkę.
-Wyglądasz pięknie- powiedział
-Ty też niczego sobie- odpowiedziała
Po dwudziestu minutach jazdy znaleźli się pod halą, na której ma się odbyć bal. Jej zdenerwowanie sięgnęło zenitu, czyli za chwilę, zobaczy go. Przez chwilę czuła się tak, jakby za tymi wielkimi drzwiami była jej nowa przyszłość, ale zaraz, jej przyszłość jest przy Eriku, tak? Po chwili wsłuchiwali się już w przemowę Kloopa, który dziękował piłkarzom za świetny sezon i życzył udanych wakacji. Długo nie musiała czekać, zobaczyła go, ale nie był sam, był z dziewczyną. Rozmawiał z Erikiem, jej Erikiem. Coś w środku niej kazało jej tam podejść, rozum, serce? Nie wie co to było, ale grzecznie się posłuchała i podeszła do chłopaka. Przyglądała się Marco, te same oczy, ten sam uśmiech, ten sam cudowny głos. Opamiętała się, pocałowała Durma w szyję i rzuciła "Idę do łazienki" i ruszyła w kierunku toalety. Była z siebie dumna. Niech Reus nie myśli, że ona jest na straconej pozycji i nie radzi sobie. Wręcz przeciwnie. Patrzyła w lustro, nagle zobaczyła w nim odbicie piłkarza, Marco.
-Alice, Alice, Alice... Moja mała Ali! Porozmawiamy?- spytał, a ona czuła jak jej ciało odmawia posłuszeństwa
-Mamy jeszcze o czym rozmawiać?- rzuciła chamsko 
-Zrobiłaś się strasznie wredna wiesz?- powiedział, a ona nadal nie miała odwagi spojrzeć mu prosto w oczy, cały czas patrzyła w lustro
-Nie jestem już po prostu sztucznie miła- udało jej się, dzieliło ich już prawie nic, patrzyli sobie prosto w oczy 
-Miłość nie jest taka straszna, wiesz? Ludzie potrzebują bliskości drugiej osoby, bez sensu jest obawianie się jej- powiedział
-Wiesz, ja mam już swoją miłość, właśnie przed chwilą z nim rozmawiałeś- pewnie powiedziała
-Panno Dark, byłem Twoją pierwszą miłością, tak jak ty moją, a wiesz, że pierwsza miłość nie rdzewieje?- spytał
-Wiesz, zamiast wyznawanie mi swoich uczuć, lepiej leć do swojej dziewczyny, na pewno czuje się już samotna- odpowiedziała
-Ty mi wystarczasz- chciał ją przytulić, ale ta go odepchnęła
-Marco, ja mam chłopaka!- krzyknęła
-Jezu, Alice, kiedy wyjechałem tylko piłka ratowała mnie od depresji, z każdym dniem było coraz gorzej, z każdym dniem tęskniłem coraz bardziej, rozumiesz? Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz- powiedział
Jak kazał, tak zrobiła, ale kiedy spojrzała w jego oczy. Te wszystkie blokady się otworzyły, czuła się swobodnie. No, ale była zmuszona do mówienia prawdy.
-Zawsze umiałeś poprawić mi humor, nawet jeśli było bardzo źle, samym tym, że byłeś- powiedziała

_________________________________________________________________________
Hej, przepraszam, że tak krótko
ale jakoś dziwny dzień
Borussia wygrywała 1:0 z Bayernem i przegrali 2:1.
No, ale w końcu widzę tą Borussię, którą widziałam 
2 sezony temu, szybką, dynamiczną;
     jest dobrze ♥




7 komentarzy:

  1. Kochaaana ! <3
    Super rozdział !^^
    Dziękuję za poprawienie humoru

    OdpowiedzUsuń
  2. no nie powiem, jest ciekawie :) Cieszę się, że tu zajrzałam, także tego...
    Fajnie, fajnie, bo lubię tego typu opowiadania.
    Opublikowałam prolog, który czekał na to w komputerze przez kilka miesięcy, więc zapraszam na przedsmak całego opowiadania na tylko-raz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm
    moi dwaj ukochani piłkarze w jednym :) <3
    dodaje do obserwowanych i czytam na zawsze ;)
    pozdrawiam i zachęcam do komentowania u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. supeeer. <3 czekam na nn . ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecono mi tego bloga i nie żałuję, że przeczytałam :)
    Ciekawa jestem jak potoczą się sprawy z Marco :)
    Zobaczymy ;*
    Cudowny rozdział, czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego bloga "podrzuciła" mi Daria i ciesze się z tego bo powiem Ci, że jest mega <3
    Piszesz cudowne rozdziały :)
    Ten bardzo mi się podobał :) Czekam na nowy i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, czekam na nowy :) :*

    OdpowiedzUsuń