sobota, 1 sierpnia 2015

24 ♥

Koniecznie włączcie nutkę -->  doda lepszego efektu w czytaniu rozdziału :) A tu łapcie tłumaczenie tekstu - TŁUMACZENIE-KLIKNIJ MNIE


Zapłakana z jedną walizką w ręce stała przed blokiem rodziców i czekała na przyjazd Reusa. 
Była mocno zraniona. I to przez kogo? Łzy zasłaniały jej cały świat. Stała obojętna na wszystko. Nie zareagowała by w tej chwili nawet na to gdyby jakiś złodziej zabrał jej torebkę. Nic jej nie obchodziło. Przed oczami miała tylko widok jak jej mąż bierze zamach a po chwili jego ręka uderza w jej policzek.
-Alice-poczuła delikatne szarpnięcie.
 Otarła łzy, żeby cokolwiek zobaczyć. Przed panią Durm stał zmartwiony Reus.
-Marco-tylko tyle zdołała powiedzieć.
-Ali-przyciągnął ją do siebie i zamknął w szczelnym uścisku-Chodź, zabiorę Cię do siebie.

Nie pamiętała jak znalazła się w salonie Marco przykryta kocem, z paczką chusteczek i kubkiem gorącej herbaty.
-Przygotowałem Ci łóżko w pokoju gościnnym- oznajmił blondyn wchodząc do salonu.
-Przepraszam, że sprawiam kłopot..
-Przestań, nie sprawiasz żadnego kłopotu Al-usiadł obok dziewczyny-Powiesz mi co się stało? 
Pokiwała głową i zaczęła opowiadać co i jak. Z trudem jej to szło, cały czas musiała przerywać bo nachodziła ją nowa fala płaczu. Jednak kiedy skończyła poczuła ulgę.
-Możesz zostać ile tylko chcesz. Ten dom i tak jest wielki-Reus był zły, to było widać.
-Marco.. boję się, że on już mnie nie kocha..Przecież by mnie nie uderzył gdyby mnie kochał..
-Alice..
- Marco.. Ja już nic nie wiem. To tak cholernie boli.
-Pogadam z nim i to nie będzie dla niego miłe! Jak on mógł Ci to zrobić.Przecież ty jesteś w ciąży! Jesteś jego żoną!
-Nie!-krzyknęła- Nie rozmawiaj z nim.
-Czemu?
-Nie mów nikomu, że tu jestem.. Chcę odpocząć od tych wszystkich pytań. Jeśli mu zależy to zrobi wszystko, żeby mnie znaleźć i przeprosić. Jeżeli nie..-jej głos znów się zaczął łamać- odejdę.
-Dobrze, nie powiem-przytulił ją.
-Przepraszam Marco, pójdę spać..Nie czuje się najlepiej, jestem zmęczona.
-Dobrze, twoja walizka jest w sypialni. Ręczniki w łazience, w szafce na dole.-posłał jej ciepły uśmiech.
-Dzięki-chciała również się uśmiechnąć ale zdecydowanie jej nie wyszło.
-Jakby coś się działo, to wołaj.
Pokiwała tylko głową i ruszyła na górę.

Po długim, gorącym prysznicu przebrała się w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Komplet ten służył jej za piżamę. Rozczesała mokre włosy i położyła się do łóżka.
Była wyczerpana tym płaczem. Leżała i pozwalała łzom płynąć, już nawet nie obchodziło ją to, jak jutro będzie wyglądać. Jej serce krwawiło. Położyła dłoń na brzuchu i zaczęła go delikatnie głaskać.
-Wszystko będzie dobrze kochanie, mamusia przy Tobie zawsze będzie. 



~♥~


Rano obudził ją zapach świeżej kawy i naleśników. Uśmiechnęła się delikatnie i zeszła na dół.
-Heej. Pięknie pachnie-usiadła przy kuchennej wyspie.
-Pamiętam, że uwielbiasz naleśniki z owocami i bitą śmietaną, więc zrobiłem-wyszczerzył się.
-Dziękuję.
-Nie ma za co-podał jej herbatę.
-A czemu nie kawa?
-Ponieważ jesteś w ciąży i nie powinnaś pić kawy.
-Ehh..No dobrze.
-Muszę lecieć na trening-westchnął- Czuj się jak u siebie w domu. Jak wrócę to  pojedziemy w pewne miejsce. Weź swoje rzeczy.
-Pewne miejsce?-zaciekawiła się- Jakie?
-Zobaczysz, niespodzianka- cmoknął ją w policzek- Lecę.
-Paa.

Po zjedzonym posiłku poszła do łazienki. Kiedy tylko zobaczyła siebie w lustrze łzy napłynęły jej do oczu. Na policzku miała wielkiego siniaka. Potrząsnęła głową, rozebrała się i weszła do kabiny prysznicowej. Po gorącym prysznicu wysuszyła włosy i ubrała się ciepło. Makijaż zrobiła nieco mocniejszy niż zwykle. Niestety, mimo wielkiego wysiłku  udało jej się ukryć tylko część tego, co zrobił wczoraj Erik.
Jej mąż. Uderzył ją. 

Nie chciała siedzieć bezczynnie, więc trochę posprzątała i zrobiła obiad dla siebie i Marco. Pamiętała, że piłkarz najbardziej lubił piersi kurczaka w sosie śmietanowym z brązowym ryżem, tak więc to przyrządziła.

-Pamiętałaś- Marco spoglądał na blondynkę pomiędzy jednym a drugim kęsem.
-Pamiętałam-uśmiechnęła się- To dowiem się wreszcie w jakie miejsce jedziemy?
-Tak, jak już tam będziemy- roześmiał się.
-Zabawne Reus, zabawne.
-Po nazwisku Al? Nieładnie-pogroził jej rozbawiony palcem a ona wybuchnęła śmiechem.
-Oj Marco..Wiesz jak mnie rozbawić.
-Cieszę się, kiedy się uśmiechasz.

Ubrani w czapki i szaliki wyszli z domu i wsiedli do range rover'a Marco.
-Domyślasz się już gdzie jedziemy?-zapytał po godzinie drogi.
Alcie doskonale wiedziała gdzie jadą. Nawet za 40 lat by  poznała ten widok. 
-Tak-powiedziała patrząc przez szybę.- Dziękuję.
-Za co?
-Za wszystko. Począwszy od wczoraj, aż do dzisiaj. Od twojego wyjazdu do Mönchengladbach chciałam tu wrócić.
-Ja też-jego głos posmutniał.

Byli nad jeziorem, półtorej godziny od Dortmundu. Dom należał do babci Marco, która wyjechała do USA a dom zostawiła Reusowi.
-Pomyślałem, że będziesz chciała tu zostać, odpocząć, dojść do siebie no i nie być pod obstrzałem paparazzi.
-Mogę tu zostać?-spytała z nadzieją.
-Oczywiście-przytulił ją.
-Dziękuję-odwzajemniła uścisk.
-Jutro po treningu przywiozę Ci resztę rzeczy. 
-Fajnie, dzięki- podała mu klucze od apartamentu w którym mieszkała z Erikiem- Tylko weź je wtedy kiedy go nie będzie w domu.
-Jasne, nie ma sprawy.
-Dziękuje Marco.


"W świecie pełnym nienawiści ciągle musimy mieć nadzieję. W świecie pełnym zła, wciąż musimy być pełni otuchy. W świecie pełnym rozpaczy, nadal musimy mieć odwagę, by marzyć. W świecie zanurzonym w nieufności, my ciągle musimy mieć siłę, by wierzyć"



_____________________________________________________________________________


No także tego xD
Kocham WAS ♥
Każdy komentarz motywuje, dziękuje ♥
wybaczcie błędy jeśli jakieś znajdziecie :)
Nie wiem kiedy następny bo opiekuje się dzieckiem i nie mam czasu xD
Kooocham ♥









6 komentarzy:

  1. Korzystając z tego, że Wojtkowi chciało się mnie dowieźć (ś?) do domu, masz długiego koma! <3
    1. Erik zachował się jak totalny idiota, więc jestem pewna, że będziesz chciała,żeby zaiskrzyło coś między Marco, a Alice chociaż nie wiem nie wiem :3
    2. Ciąża, żeby nic jej nie zagrażało :(
    3. Marco do niej wpadnie tam?
    4. Erik ona ma siniaka :x
    5. Ten gif, czuje ze cos namiesza, a pozatym był w zwiastunie co nie xd
    6. W końcu dłuższy, gicior! <3
    Nie wierz ludziom potrafiącym słuchać rapu, a zaraz disco polo, chcę być już pod domem XDDD Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xD Wojtek rap i disco polo powiadasz xD
      Wiesz ze kocham mieszać xD
      I sama nie wiem co się będzie działo ♥☺

      Usuń
  2. Cudowny rozdział. Marco się nią opiekuje. Ciekawe, co zrobi Erik. Czekam na next. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. omg, Marco wkracza do akcji! coś czuję, że pojedzie akurat wtedy, kiedy będzie Erik i będzie się działo XDDD ciekawe, który wyląduje w szpitalu :(
    jaki długi, omg *o*
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń