czwartek, 8 października 2015

Epilog ♥ +podziękowania

Amber Run 5AM ♥ - Włączcie koniecznie :)

~kilka lat później~

Z uśmiechem na ustach i kubkiem gorącej herbaty stała w salonie i uważnie przyglądała się osobom na zewnątrz. Śnieg w tym roku w Londynie pokazał co to  prawdziwa zima. Blondynka roześmiała się widząc jak jej mąż jest bombardowany śnieżkami przez sześcioletniego Finna i pięcioletnią  Jasmin. 
Upiła łyk gorącego napoju i pogłaskała się po mocno zaokrąglonym brzuchu. Tak, była  trzeci raz w ciąży i to bliźniaczej. Kto by pomyślał, że po stracie pierwszego dziecka będzie miała ich aż czwórkę. Dwóch chłopców i dwie dziewczynki. Dla maluchów mają już wybrane imiona mianowicie  Noah i Hana.  
-Kochani chodźcie już niedługo goście przyjadą-zawołała.
-Mamo daj nam jeszcze dziesięć minut, wygrywamy z tatą!- Finn zrobił maślane oczka.
-Dziesięć minut- pokiwała głową.
Po dziesięciu minutach przyszli cali mokrzy ale za to jacy szczęśliwi.
-No co ja się z wami mam, uciekajcie się przebierać. Chorzy będziecie i Erik do Ciebie też mówię.
-Dobrze kochanie już idziemy się przebierać- pocałował ją w policzek i poszedł na górę.
-Tylko pospieszcie się bo wszyscy mają przyjechać o 17 a już 16.
-Spokojnie.

Równo o 17 usłyszeli dzwonek do drzwi. Już kiedy Erik otworzył było słychać radosne krzyki. Przyjechali wszyscy. Bracia Alice z żonami i uwaga nawet bliźniacy, którzy tak bardzo wyrzekali się małżeństwa w końcu się przekonali. Marcel rok temu poślubił piękną hiszpankę Dalię a Marcel ku początkowemu niezadowoleniu Alice ożenił się z Olivią. Dziewczyna zrozumiała, że nie ma sensu rozpamiętywać tego co było wcześniej, ponieważ Erik jest szczęśliwy z Alice i sama postanowiła poszukać tego jedynego i znalazła go w Oliverze. Mają czteroletnią córeczkę Kathrin oraz roczną Anę. Luca i Tara postarali się o brata dla Lili, trzyletniego już Davida. Gregor również doczekał się syna, którego nazwał Leo. Przyjechał również Marco z żoną. Piękną polką- Mają, poznaną dzięki Kubie Błaszczykowskiemu. Mają trójkę dzieci. Najstarszego sześcioletniego Lucasa, dwóletniego Maxa i ośmiomiesięczną córeczkę Victorię. 
Wszyscy znaleźli drugie połówki i szczęście. 
Życie toczy się dalej, jest pełnie niespodzianek i zawirowań. Nikt nie wie co będzie jutro. Trzeba żyć pełną parą.Macie racje, pierwsze zauroczenie powraca za każdym razem. Ale nie wygra z miłością, która jest za silna aby przestała istnieć. To miłość wygrywa.
Dlatego kochajmy i bądźmy kochani.


________________________________________________________________________

Kochane moje ♥
Nawet nie wiecie jak ryczę..
Bardzo przywiązałam się do tego opowiadania, jednak czułam, że to już ten moment aby je zakończyć.
Każdy początek ma swój koniec.
To koniec tego opowiadania.
Nie wiem co mam więcej napisać ehh..
Może podziękowania ♥
Przede wszystkim dziękuję mojej kochanej Naivy♥, która nie mając weny postanowiła oddać mi tego bloga.
Dziękuję Ci bo to dzięki Tobie miałam gdzie przelewać moje myśli ♥
Dziękuję za każdy motywujący komentarz. Nawet ten krótki ♥
Dziękuję za rozmowy na dworze, u mnie czy u Ciebie, gdzie głównym tematem była historia Alice i Erika.
Dziękuję za wszystko ♥
Kocham Cię ♥
Dziękuję WAM WSZYSTKIM KOCHANE ♥
Gdyby nie wy to pisane tego nie miałoby najmniejszego sensu :')
Mam nadzieję, że blog mimo wszystko się podobał :D ♥
Zapraszam Was teraz na moje dwa nowe blogi :)
Kocham mocno, ściskam i całuję :* ♥
Wasza Juliet ♥



8 komentarzy:

  1. Podsumuję to tak - cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. to opowiadanie było piękne <3 kocham =D świetnie się czytało naprawdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ok, ja płaczę, jezu :'(
    to było cudowne, CZEMU JUŻ KONIEC?! :'(
    dziękuję za to ff ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, po tym finale naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić, ale po tym komentarzu od razu uśmiech się pojawił <3 Dziękuję <3 Jedna z lepszych wiadomości tego porąbanego dnia <3 Dziękuję, za doprowadzenie tego bloga do końca <3

    OdpowiedzUsuń