Niewysoka blondynka stała na lotnisku i starała się opanować drżenie rąk. Tak strasznie bała się latać, każdy kto trochę ją poznał wiedział o tym. Ledwo co wytrzymywała te krótkie loty, a co dopiero te które trwały o wiele dłużej. Na przykład ten, miał trwać aż 19 godzin. Na samą myśl dziewczyna robiła się blada. Nie ufała tym wielkim, ciężkim maszyną, które jakimś cudem unosiły się kilkanaście tysięcy metrów nad ziemią. Przecież one w każdej chwili mogły runąć i bumm! Nie ma nas.
Panna Dark szybko pokiwała głową, w celu odgonienia tych okropnych myśli. Usiadła na niewygodnym, twardym krzesełku obok Riri, która pogrążona była w czytaniu książki. Ich samolot zaraz miał by wywołany i tak też się stało.
-Pasażerowie loty 85643 z Dortmundu do Los Angeles proszeni są o udanie się..- z głośników popłynął chłodny, oschły głos kobiety.
-Alice no ruszaj się no- Erik podszedł do niej i złapał za rękę. Wiedział o tym, że blondynka jest przerażona.
-Jakbyśmy nie mogli pojechać w góry, albo nad jezioro. Samochodem, czymś co dotyka ziemi, czymkolwiek tylko nie tym czymś co lata!-mówiła idąc za resztą znajomych.
-Nadal boisz się latać?- usłyszała głos Marco, który jakimś niewyjaśnionym sposobem znalazł się u jej boku.
Dopiero teraz zauważyła, że Erik stoi i robi sobie zdjęcie jakąś fanką.
-Jak widać-warknęła.
-Zawsze byłaś nieprzyjemna przed lotem-zaśmiał się.
-Marco.. Erik nie wie, że byliśmy kiedyś razem, on nie wie nawet, że się znaliśmy więc niech tak zostanie. -powiedziała patrząc na swojego chłopaka uśmiechającego się do zdjęcia.
-Okłamałaś go?-Reus uniósł jedną brew do góry.
-Nie.. Nie pytał, więc nic nie mówiłam..
-A jak zapyta?-zaciekawił się.
-To powiem mu prawdę. Nie kłamię, wiesz o tym- uraczyła go spojrzeniem.
-Wiem kochanie, wiem- uśmiechnął się zadziornie i najzwyczajniej w świecie podszedł do Mario i Ann.
Przez chwile miała wrażenie, że się przesłyszała, że słowo "kochanie" nie padło z jego ust, no ale padło. Była w lekkim szokou ale szybko się otrząsnęła.
-No to czas wsiadać na pokład śmierci-mruknęła i udała się za wszystkimi.
Po dziesięciu godzinach lotu, czuła się okropnie. Bolała ją głowa, było jej niedobrze i nadal się trzęsła ze strachu.
-Miśku wyglądasz strasznie- Erik wrócił właśnie z toalety.
-Dzięki-powiedziała sarkastycznie.- Oj no wiem, że źle wyglądam. Nie musisz mi o tym mówić-dodała łagodniejszym tonem.
-Przepraszam-pocałował ją w czubek głowy.
-Nie przepraszaj, nie masz za co-uśmiechnęła się.
-Może się trochę prześpisz?
To jest myśl ale jak..
-Nie, nie rozbijemy się. A jak coś zacznie się dziać to Cię obudzę-uprzedził jej pytanie.
-No dobrze-oparła się wygodnie o piłkarza i zamknęła oczy.
~*~
Od tygodnia są w słonecznej Kalifornii. Rozkoszują się słońcem, zwiedzają ale przede wszystkim odpoczywają od szarej codzienności.
Dzisiaj nie mieli w planach nic konkretnego, więc po śniadaniu postanowili iść na basen i nie robić zupełnie nic. Alice była tak zajęta rozmową z Riri i Anią, że prawie nie zauważyła awantury toczącej się między Reusem a Caro.
-Ej dziewczyny patrzcie-wskazała głową na tamtą dwójkę.
-Znowu się kłócą- westchnęła Ania.
-Szkoda mi Marco, przecież to widać, że ta wywłoka leci tylko i wyłącznie na jego kase a nie na jego samego- Ann uniosła głowę z nad czasopisma o modzie.
-Ann myślałam, że się przyjaźnicie-pisnęła zszokowana panna Dark.
-Oj Al, ja też tak myślałam. Ale usłyszałam jak rozmawia przez telefon i obrabia mi tyłek-zaśmiała się smutno.
-A to..- Al nie dokończyła swojej myśli bo przerwała jej Caro.
-To wszystko Twoja wina! -krzyknęła prosto w twarz zdezorientowanej Dark.
-Co jest moja winą?!
-To, że Marco mnie zostawił! On nadal ma Twoje zdjęcie w telefonie, nadal Cię kocha ty debilko! Zniszczyłaś nasz związek- Alice poczuła się jakby ktoś uderzył ją mocno w twarz. Czuła na sobie wzrok wszystkich przyjaciół.
-Caro, nie bądź śmieszna! To ty zniszczyłaś wasz związek puszczając się z fagasem od masażu!- Ann stanęła w obronie dziewczyny.
-Ann i ty przeciwo mnie?!-pisnęła tamta.
-No jak widzisz..
-Ty mała suko! Nie dość Ci, że zabierasz mi Marco, to jeszcze przyjaciółkę.
-Ja nikogo Ci nie zabieram!-krzyknęła.
-Biedna, mała, niewinna Alice-zaśmiała się szyderczo, a potem zrobiła coś czego nikt się nie spodziewał. Uderzyła pannę Dark tak mocno, że ta aż straciła równowagę i wpadła do basenu.
Blondynka na całe szczęście została "wyłowiona" przez swojego chłopaka.
-Zwariowałaś!? Mogłaś ją zabić kurwa!- Erik wpadł w szał, jeszcze nigdy go nie widziała w takim stanie.
Marco natomiast stał z zaciśniętymi pięściami z rządzą mordu w oczach.
-Jak wrócę ma Cię nie być, zabierz wszystkie swoje rzeczy i wynoś się z mojego życia. Gdyby Al coś się stało..
Reszty Alice nie usłyszała bo uciekła z basenu. Szybko pobiegła do pokoju i zamknęła się w łazience. Było jej tak strasznie źle, czuła się upokorzona na każdy możliwy sposób.
-Alice, kochanie otwórz. Proszę Cię-usłyszała głos swojego chłopaka.
Wstała z podłogi i przekręciła zamek w drzwiach. Erik przestraszony i zmartwiony wpadł do łazienki.
-Kochanie-przytulił ją mocno.
-Erik.. Przepraszam, że nie powiedziałam Ci o tym, co kiedyś było między mną a Marco..-płakała.
-Naprawdę? nie jesteś na mnie zły?-uniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
-No oczywiście, że nie jestem głuptasie. Zrobiło mi się trochę przykro, że mi nie powiedziałaś ale najwidoczniej nie chciałaś i szanuję to.
-Kocham Cię- szepnęła i wtuliła się w niego.
-Ja Ciebie też mała i pamiętaj o tym.
-Będę. Zawsze.
-A teraz przebieraj się bo się przeziębisz- blondynka dopiero teraz przypomniała sobie, że jest cała mokra.
-Ty też-spojrzała na przemoczoną koszulkę Durma, która przykleiła się do jego ciała, ukazując idealnie wyrzeźbione mięśnie.
-Może mi pomożesz?-spojrzał się na nią tym swoim wzrokiem.
-Z miłą chęcią..
______________________________________________________________________________
Jestem ! ♥
No i jaak? ;D
Może być ? ;)
Wena mnie naszła taka, że nie mogłam inaczej ;)
Kocham Was i dziękuję za każdy komentarz ;)
Wybaczcie mi błędy jeśli są jakieś, ale boli mnie brzuch i umieram xD
Zapraszam na noweego bloga ;)
Kocham, buziaki ♥
O matko co za baba ( caro ). Na szczęście durm nie wkurzył się na Alice. Powiem że nie wiem z kim ma być Alice. Zdaje się na ciebie ;) Rozdział oczywiście świetny ;) =D
OdpowiedzUsuńhttp://dortmunder-girl.blogspot.com/ już dziś pierwszy rozdział ';)
Kochana dziękuję ♥
UsuńCzekam na rozdział u Ciebie :*
Juuuuuuupi ❤
OdpowiedzUsuńJuż wiedzą :3
Ale Reus namiesza cnie? :c
Nie będę spojlerować ☺
UsuńAle przekonasz się w dalszych rozdziałach ☺❤
Jak zwykle fantastycznie. No bo co ja Ci mogę napisać jak nie pochwały? ;)
OdpowiedzUsuńCaroline podła suka. Mogła ją faktycznie zabić, podziwiam Erika za to zachowanie no i... Marco też. W końcu się jej pozbył i dobrze. Leciała tylko na jego kasę.
Podoba mi się, że przedstawiłaś Ann jako całkiem miłą dziewczynę, bo w większości blogów jest straszną idiotką. :)
Nie wiem co będzie dalej, myślę że nas zaskoczysz.
Al nadal będzie z Durmem czy może powróci dawne uczucie którym darzyła Marco?
Z niecierpliwością czekam na nexta. Weeeeny kochana. ;*****
Właśnie tak szkoda mi się zrobiło Ann i samo tak wyszło, że napisałam jak napisalam☺
UsuńDziękuję Ci kochana za mile słowa, bardzo dużo dla mnie znaczą ❤
Buziaki ❤☺
nareszcie się z nią rozstał :"))) omg, nie lubię AKV, ale aż mi się jej szkoda zrobiło XDDD :(
OdpowiedzUsuńkochany Eriś, jejciu <3
czekam na kolejny :*
❤❤☺
Usuńniezłe ziółko z Caro :o biedny Marco, dobrze, że ją rzucił ;) dobrze,że Erik szybko wyłowił Alice z tego basenu, bo mogło się to źle zakończyć :/ jestem ciekawa, czy Marco o nią zawalczy, skoro coś do niej czuje :D wolę Alice z Erikiem ale... tak byłoby za kolorowo :xd pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam mieszać, więc kto wie, kto wie ☺
UsuńAle dobra nie będę spojlerować ☺✌
Buziaki ❤❤
Zostałaś przeze mnie no minowana do Liebster Award. Tutaj dowiesz się wszystkiego:
OdpowiedzUsuńhttp://youaremypoison-jbff.blogspot.com/p/blog-page_7.html
( Pytania z nominacji 1)
Pozdrawiam, Alex
xoxo
O jejku ♥ Dziękuje kochanie :*
UsuńNo to się nie źle pokręciło :) Dobrze ,że Erik nie jest zły..
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://nieryzygnujnigdyzmarzen.blogspot.com/ :)
;)
Usuń