Obojgu uśmiech nie schodził z twarzy,szczerzyli się tak cały dzień. Było im dobrze, tak jak przed pojawieniem się Reusa. Alice rozbawiło to, że przecież jeszcze niedawno myślała, że uczucie do Marco jest silniejsze niż te, którym darzy Durma. Cieszyła się, że Erik jest przy niej. Nie zniosłaby gdyby cierpiał, przez nią. Nie chciała go nigdy zranić. Był dla niej zbyt ważny.
Siedzieli na dużej, wygodnej huśtawce ustawionej na tarasie domu dziadków panny Dark. Erik jak zawsze, dotrzymał słowa i już od trzech dni są na wsi. Babcia dziewczyny uwielbiała Erika, widziała w nim idealnego męża dla jej wnuczki i ojca dla prawników.
-Dzieci chodźcie, zrobiłam Wam naleśniki z jabłkami - na zewnątrz wyszła starsza kobieta.
-Jesteś kochana babciu-Ali uwolniła się z uścisku chłopaka, podeszła do Danieli i mocno ją uściskała.
Kobieta zaśmiała się szczerze i ucałowała blondynkę w czubek głowy.
Chyba każdy był co najmniej o 3-4 centymetry wyższy od Alice, no ale jej to nie przeszkadzało.
Obróciła się do w dalszym ciągu siedzącego na huśtawce piłkarza.
-Idziesz, czy zamierzasz pozwolić mi i dziadkowi zjeść te wszystkie, pyszne naleśniki, które tak uwielbiasz?- zapytała patrząc na niego go rozbawiona.
-Zamawiam miejsce przy oknie - zerwał się z huśtawki i zanim blondynka się zorientowała chłopak już był w środku.
-Jak z dzieckiem - zachichotała i razem z Danielą weszła do dużej, przytulnej kuchni, w której zarówno Erik jak i dziadek Thomas pochłaniali już przysmak przygotowany przez ukochaną babcie.
Oczywiście przy tym gadali jak nakręceni, ale to już była tradycja. Zawsze gdy przyjeżdżali Erik z dziadkiem przy każdej okazji rozmawiali na przeróżne tematy, gdy panie w tym czasie wpatrywały się w swoich mężczyzn z rozbawieniem ale też z ogromną miłością.
Po zjedzonym w miłej atmosferze posiłku, młodzi musieli zacząć się pakować. Przecież Ali zaczynała powoli rozkręcać swoją małą kawiarnię, o której od pewnego czasu marzyła. Udało się, ale jak zawsze we wszystkim pomogła jej mama, która nie ukrywajmy była bardzo wpływową osobą. Jedna z najlepszych dziennikarek w Niemczech. Pomogła córce w znalezieniu odpowiedniej lokalizacji. Oczywiście jej matka miała zawsze szczęście i udało jej się znaleźć lokal w centrum, dodatkowo cena była bardzo korzystna. W tym miesiącu otwarcie. To będzie coś wielkiego, zwłaszcza, że Durm zaprosił swoich kolegów z BVB razem z partnerkami. Oczywiście ON tez się pojawi.. Nie była pewna jak jeszcze pogodzi siłownie i kawiarnie, ale wiedziała, że da sobie radę.
-Kochanie, ty wcale mnie nie słuchasz! - Erik był najwidoczniej rozbawiony.
-Przepraszam miśku, zamyśliłam się. Jeszcze muszę zamówić te krzesła do kawiarni-westchnęła opierając głowę o szybę w pięknym Bugatti Veyron należącym do uśmiechniętego blondyna.
-Przecież ja już to zrobiłem, sama mnie o to prosiłaś-spojrzał się na nią bardziej zmartwiony- Kochanie miałaś odpoczywać, a ty cały czas jesteś w biegu.
-Tempo zwolnię dopiero jak będę w ciąży, albo chora-uśmiechnęła się- Czuję się dobrze, nie martw się.
-Jak mam się nie martwić?-zatrzymał samochód na poboczu.
Obrócił się w jej stronę, tak że patrzył w jej szare oczy.
-Alice kocham Cię najmocniej na świecie, zawsze się będę o Ciebie martwić. Teraz i jak będziemy starzy siedzieć w fotelach i pilnować wnuków.Jesteś kobietą mojego życia. Musisz o siebie dbać, może to egoistyczne ale ja nie chce zostać sam, bez Ciebie.
-Erik-wzruszył ją tymi słowami, zadecydowanie w ostatnim czasie stała się zbyt wrażliwa, płacze prawie cały czas.- Już Ci to mówiłam, że nie opuszczę Cię nigdy, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo-puściła mu oczko.
-Jestem na Ciebie skazany-przysunął się bliżej niej-Kocham Cię.
-Oj jesteś, jesteś-zaśmiała się
W Dortmundzie byli niecałą godzinę później. Siedzieli w salonie gdy telefon chłopaka dał o sobie znać.
-Ali, napisał Nuri, zaprasza nas za godzinę na imprezę do niego, został wujkiem.
-Godzinę?-jęknęła
-Lepiej się pospiesz-nie dokończył bo panna Dark już zniknęła za drzwiami łazienki.
Kto jak kto ale ona zawsze zdąży. W ekspresowym tempie się uczesała, umalowała i ubrała.
Efekt był powalający, wiedziała to po minie Durma. Do tego te czerwone szpilki. Tak, wyglądała co najmniej pięknie.
-Wyglądasz ślicznie skarbie-Erik pocałował ją w policzek i złapał za rękę- Mam ochotę bardziej ściągnąć z Ciebie tą kieckę, ale chyba jak na razie muszę się zadowolić oglądaniem Cię w niej.
-Jesteś niemożliwy-pokręciła głową.
-Ale i tak mnie kochasz!
-Oczywiście.
Stanęła przed lustrem, a piłkarz zaraz za nią. Oczywiście oni jak to oni, zaczęli się wygłupiać. Efektem tego było , jak zwykle dodanie zdjęcia na instagrama Alice.
Przywitał ich wesoły gospodarz.
-Durmi, Ali cześć!-przytulił Ali a Erikowi przybił patkę.
-Hej-powiedzieli równo.
Weszli do dużego, przestronnego domu. Byli tam wszyscy. Blondynka od razu zobaczyła stojącego pod ścianą Marco. Parzył uśmiechnięty w jej stronę. No tak, jakżeby inaczej. Do tego Durm szedł prosto w jego stronę, a ona trzymana przez swojego chłopaka nie miała wyjścia i powoli zbliżali się do dortmundzkiej 11.
Rozmowa o dziwo się kleiła. No tak w sumie nie ma się co dziwić, jak Alice nie odzywała się prawie, tylko stała i udawała, że ich słucha.
-To jak Al?- Erik wyrwał ją z jakże ciekawych przemyśleń na temat nowej bluzki.
-Ale co?-zapytała zdezorientowana.
-Mówiłem Ci, że ona mnie nigdy nie słucha-Durm zaśmiał się i pocałował ją w szyję.
Dziewczyna napotkała spojrzenie Marco, które było pełne zazdrości i czegoś jeszcze, czego nie mogła określić.
-Kobiety-powiedział siląc się na normalny ton głosu.
-No tak-Erik westchnął.
-No to dowiem się o co chodziło?-Alice lekko się zirytowała.
-Wakacje! Co powiesz na dwa tygodnie w LA? Ja ty, Marco, Caro, Ania, Lewy, Mario, Ann no i prawdopodobnie Riri i Mitchel.
-A moja kawiarnia?-zapytała.
-Zawsze można przełożyć otwarcie..
-No w sumie- nie wiedziała co ma powiedzieć- Zgadzam się.
Brawo panno Dark! Już pojutrze lecicie do Los Angeles! Spędzisz tam całe dwa tygodnie z Marco! Czy tego własnie chciałaś?
_______________________________________________________________________________
Miałam dodać później ten rozdział, no ale nie mogłam ♥
Jak Wam się podoba? :)
Uprzedzam, że rozdziały nie będą jakieś długie, no chyba , że coś mnie najdzie ;D
Dziękuję Wam za każdy komentarz ♥
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ ♥
To naprawdę daje kopa do pisania ;D
Wybaczcie mi błędy jeśli jakieś znajdziecie :)
Dobra uciekam czytać "Dary Anioła" ♥
Ściskam :* ♥
Dziękuję Wam za każdy komentarz ♥
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ ♥
To naprawdę daje kopa do pisania ;D
Wybaczcie mi błędy jeśli jakieś znajdziecie :)
Dobra uciekam czytać "Dary Anioła" ♥
Ściskam :* ♥
LA! <3
OdpowiedzUsuńTo jest coś, ale na pewno coś się tam stanie, Alice Marco hmmm? <3
Czekam na następny.
Joł
No.
Nareczka
Majeczka.
Aloha!
Hahah debilu ♥♥
UsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńczekam nn i pozdrawiam :-*
Kochana❤❤☺
Usuńomg, myślałam, że na tej imprezie to Marco ją upije i ten.... dobra, nie dokończę xd
OdpowiedzUsuńciekawe, czy w LA coś się stanie....:3
czekam na nn <3
Nie chce spojlerować, ale stanie się oj stanie ☺
UsuńBuzki ❤
No to się wkopała.
OdpowiedzUsuńDurm jak zawsze słodko. Wakacje w LA...no to się zapowiada.
Rozdział świetny.
Czekam na next.
Pozdro:*
Dziękuję ❤❤☺
UsuńWoooow, nie wiem dlaczego dopiero teraz to czytam. Przepraszam :/
OdpowiedzUsuńAle jest naprawdę świetny, *-*
Wcześniej na tym blogu Durm wydawał mi się takim dość spiętym chłopakiem, a tutaj pokazujesz go z zupełnie innej strony. Bardzo mi się to zresztą podoba. ;)
Poleci do LA? I będzie tam Marco? Coś czuję, że to nie wróży nic dobrego dla związku Ali i Erika.
Czekam na nexta. Weeeeny
Buźka ;*****
PS. Jeśli masz chwilkę wpadnij do mnie. ❤
Jejku jak mi miło ♥☺
UsuńOczywiście w wolenej chwili wpadnę ☺✌
Dopiero teraz wpadłam na tego bloga i bardzo mi się podoba ;) =D czekam na nexta
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie niedługo pojawi się prolog
http://dortmunder-girl.blogspot.com/
Bardzo mi miło ☺❤
UsuńW wolnej chwili wpadnę ☺✌