Alice to zdecydowanie mistrzyni przekonywania swojego chłopaka do pewnych rzeczy. Wczoraj zamiast lecieć samolotem do Londynu pojechali samochodem. Erik rozumiał jej strach przed lataniem i się zgodził. Miło było spędzić czas w samochodzie na słuchaniu muzyki i wspólnym śpiewaniu albo na rozmowach i opowieściach. Ta podróż o ile to możliwe jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła.
Właśnie dojechali pod ich dom.
-Boże.. Erik czy ty rozum straciłeś?! Ile to musiało kosztować-mówiła patrząc na dom.
-Nic nie straciłem, mam pieniądze więc je inwestuję. Nie uważasz, że dom to najlepsza inwestycja?-zaśmiał się.
-Może i tak ale dziwnie się czuję, że ty za niego zapłaciłeś..
-Al, rozmawialiśmy o tym.-westchnął
-No tak ale to nie zmieni tego, że czuje się dziwnie.
-Co moje to twoje kochanie-pocałował ją w czoło.
-A idź ty-zaśmiała się.
-Chodźmy do środka.-podniósł stojące obok samochodu walizki.
Weszli do dużego, przestronnego przedpokoju, gdzie była wbudowana w ścianę wielka szafa na kurtki, płaszcze, buty i inne tego typu rzeczy. Dalej był duży ale przytulny salon. Blondynka zobaczyła, że stoją w nim ich zdjęcia i niektóre pamiątki. Spojrzała pytająco na Erika.
-Wiesz poprosiłem Twojego brata o małą pomoc-pościł jej oczko.
-Czyli, że Oliver też maczał w tym palce?-zapytała.
-Troszeczkę-uśmiechnął się.
Alice miała czwórkę braci. Luce, Olivera, Marcela i Gregora. Wszyscy byli od niej starsi. Najstarszy był Gregor, miał już 32 lata żonę-Klare, i dwie córki- Melanie i Lare, mieszkał w Berlinie . Potem był Luca, który jak wiadomo mieszkał w Dortmundzie.Później byli bliźniacy dwujajowi Oliver i Marcel. Mieli 25 lat ale żaden jeszcze nie odnalazł swojej drugiej połówki. Marcel mieszkał w Madrycie a Oliver w Luton, 35 minut drogi od Londynu. No i na końcu była Alice, wymarzona, jedyna córka państwa Dark.
-Będziemy musieli go odwiedzić-powiedziała podczas rozpakowywania rzeczy.
-Kogo?-zapytał znad laptopa Durm.
-No Oliego no cały czas o nim mówię. Nie słuchasz mnie.
-Przepraszam, zamyśliłem się-posłał jej przepraszający uśmiech.
-Idę pod prysznic.
Wzięła ze sobą rzeczy na przebranie i ruszyła w kierunku łazienki.Zanim jednak do niej dotarła poczuła na swoich biodrach ręce chłopaka.
-Nie idź, posiedź ze mną.. ewentualnie możemy porobić coś innego-szeptał jej w ucho.
-Mmm..No nie wiem..Co na przykład?
Piłkarz zaczął delikatnie jeździć nosem po szyi dziewczyny, wywoływał przy tym u niej przyjemne dreszcze.
-Na przykład to-obrócił ją w swoją stronę i zaczął składać pocałunki na jej ustach, szyi, obojczyku. Schodził coraz niżej. Al nie wie jak to się stało ale po chwili jej koszulka zniknęła. Blondyn jednym, szybkim ruchem sprawił, że dziewczyna unosiła się nad ziemią.
-Erik..
-Hmm?-zamruczał idąc w kierunku łóżka.
-Telefon Ci dzwoni-powiedziała podirytowana słysząc dzwonek przychodzącego połączenia.
-Niech dzwoni-powiedział obojętnie i kontynuował swoje pieszczoty. Telefon jednak nadal dzwonił.
-Erik..odbierz, może to ważne.
-Nie ma mnie dzisiaj-uśmiechnął się.
Leżała wtulona w chłopaka, który spał. Wstała delikatnie, żeby go nie obudzić i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, umyła włosy i ubrała się.
Postanowiła zrobić jakiś dobry obiad. Tylko problem był taki, że musiała iść na zakupy bo lodówka świeciła pustkami. Założyła więc swoje ulubione conversy, wzięła torebkę, telefon, portfel i wyszła.
-Co tak pięknie pachnie?-zapytał piłkarz wchodząc do kuchni, gdzie blondynka przygotowywała im łososia.
-Łosoś-uśmiechnęła się do opierającego się o ścianę Erika.
-Kocham Cię Al-zaśmiał się.
-No wieeem-wyszczerzyła się.
Blondyn z uśmiechem na pół twarz podszedł do panny Dark i mocno przytulił.
-Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie..-westchnął.
-No tak.. Kto by gotował, sprzątał i prał Ci rzeczy..-starała się być poważna.
-No właśnie sam nie wiem. Dlatego mam Ciebie-cmoknął ją w policzek i usiadł na krześle przy wyspie.
-Tylko dlatego?-udała obrażona.
-No jeszcze z powodu paru innych rzeczy-poruszał zabawnie brwiami za co dostał ścierką.- Za co?!
-Za to, że Cie kocham-odpowiedziała powracając do gotowania.
-Wredota-zaśmiał się.- Nie wiem czy ta niespodzianka jutro wypali za takie zachowanie-powiedział poważnie ale widać było, że chce mu się śmiać.
-Niespodzianka?-blondynka zapytała ciekawie podając Durmowi jego porcję.
-Owszem niespodzianka.
-Jaka?
-Jak Ci powiem to nie będzie to niespodzianka, nie sądzisz?-uśmiechnął się.
-Wredota-mruknęła na co obje zaczęli się śmiać.
Reszta dnia upłynęła im na oglądaniu filmów i rozmowie. Około 2 w nocy zmęczeni po dniu pełnym wrażeń usneli.
________________________________________________________________________________
Tym razem krótszy ale jest ;D
No także tego..
Przepraszam za ten rozdział, wiem, że nie wyszedł ale w ostatniej chwili całkowicie go zmieniłam bo doszłam do pewnych wniosków xDD
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ♥
Kocham, buziaki :**
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ ♥
Przed przemierą nie robił takiego wrazenia jak teraz ❤
OdpowiedzUsuńCzekam nn, bo wiem ze jest 👍✌
Jak mi się frajerze na bloggera wbiłaś.. aghh..♥ No ale kocham Cię i wybaczam a teraz gdy zmieniłam hasło nie ma szans żebyś mi znowu wbiła ;*
UsuńA na nowy czekaj, czekaj :* ♥
Jeju cudeńko. *-*
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz?
No i panna Dark jest szczęśliwa z tym swoim Erikiem, ale nadal trochę szkoda mi Marco. Chociaz coraz bardziej przywiązuje się do tej pary. <3
Czekam na nexta. Weeeny dużo no i czasu też ;****
Oooo ♥ Kochana jesteś :*
UsuńDziękuję z miłe słowa :* :)
Dziewczyno masz talent! ;) jak czytam tak o tych słodziakach to uśmiech sam pojawia się na twarzy ;) =D Czekam z niecierpliwością na next ;) =D
OdpowiedzUsuńOjejkuu *,* Dziękuję kochana ♥
Usuńświetnie pokazujesz ich wspólne relacje *.* jest tak słodko :3 życzę weny i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOch kochana jesteś ❤ dziękuję, buziaki ☺❤
Usuń