-I jak to wygląda?-zapytała patrząc na swoją rękę, na której wytatuowana była śliczna, mała literka E
-No mi się podoba-Oliver wyszczerzył się w uśmiechu.
-Mi też-blondynka dokładnie przyjrzała się dziełu swojego brata.-Masz talent Oli.
-Ehh no weeź, bo się zarumienię-powiedział żartobliwie.- Wiesz co masz robić?
-Powtarzałeś dziesięć razy.. Rano i wieczorem smarować maścią, opatrunek zmieniać przez najbliższy tydzień też dwa razy dziennie a w razie czego do Ciebie dzwonić-uśmiechnęła się.
-No grzeczna dziewczynka-poczochrał jej włosy.
-Ej.. ja w przeciwieństwie do Ciebie się czeszę!- "oburzyła się"
-Moja fryzura to artystyczny nieład, który kochana siostrzyczko również potrzebuje wiele czasu.
-Waśnie czas braciszku.. Klienci czekają-przypomniała.
-Długo zostajesz?
-Nie, wracam dzisiaj-westchnęła
-Szkoda, myślałem, że nawiedzisz mnie dzisiaj po pracy,spędzimy trochę czasu razem..
-Ehh..No dobra zostanę jeszcze dzisiaj..Przekonałeś mnie.
-Ten mój dar przekonywania-posłał jej ten uśmiech, którym zawsze darzył ją w dzieciństwie gdy był z siebie dumny.
-Tak ciesz się, ciesz. O której kończysz?
-O 19.
-To może dasz mi klucze, zrobię coś na kolację?
-Kocham Cię Al-podając klucze dał jej buziaka w policzek.
-Tak wiem, to do 19,tylko się nie spóźnij-pomachała mu.
-Dobrzee!
Wchodząc do domu Olivera spodziewała się bałaganu i wcale nie zdziwiła się gdy omal nie zabiła się o leżącą na środku przedpokoju torbę. Zdecydowanie w tym domu brakowało kobiecej ręki. Oczywiście panna Dark jako kochana siostra pierwsze co zrobiła to zabrała się za poszukiwania odkurzacza,mopa i innych rzeczy do sprzątania. Skoro tu jest to czemu ma siedzieć w znienawidzonym przez siebie bałaganie? I tak nie ma nic lepszego do roboty.
Kiedy tylko umyła ostatnie okno rozejrzała się po pomieszczeniach, w których aż lśniło. Zadowolona z uśmiechem na ustach spojrzała na zegarek. Dochodziła 17. No to trochę jej się zeszło na tym sprzątaniu. Zajrzała do lodówki, o dziwo była wypchana po brzegi. Szybko doszła do wniosku, że zrobi zapiekankę ze szpinakiem a na deser będą lody śmietankowe z polewą tofi.
Podczas gotowania cały czas myślała o Eriku. Od wczorajszego esemesa, który brzmiał "Doleciałem" nie mieli ze sobą kontaktu. Al dręczyły negatywne myśli, które starała się odgonić. Liczyła na to, że kiedy wróci do Dortmundu wszystko między nimi wróci do normy. No bo przecież oni bez siebie nie wytrzymają.
-Jestem!-właśnie nakładała zapiekankę na talerze gdy w domu rozległ się wesoły krzyk Olivera.
-Hej, chodź siadaj bo wystygnie-ponagliła go.
-Kurde siostra.. Zrobiłaś zapiekankę, posprzątałaś..
-I zrobiłam pranie-uśmiechnęła się.
-I zrobiłaś pranie.. Może ty weź zostań dłużej co?-roześmiał się.
-Nie ma tak dobrze-dołączyła do brata- Tak właściwie, to nie smutno Ci tu samemu?
-Raczej nie spędzam tu za wiele czasu.. Od rana do wieczora w studiu, potem przyjdę tu coś zjem, idę na siłownię a jak jest weekend to wychodzę z kumplami..Chociaż są takie dni gdy siedzę tu sam i nie ma do kogo ust otworzyć.
-Bo też musieliście z Marcelem wyjechać..Greg chociaż mieszka w kraju-westchnęła.
-Oj siostrzyczko tylko nie mów, że tęsknisz bo się wzruszę-otarł nieistniejącą łzę z policzka.
-Oj głupi jesteś..
-Wieem.. A teraz powiedz mi o co poszło z Erikiem.
-C-co? Nie wiem o czym mówisz-odwróciła wzrok.
-Wczoraj atmosferę pomiędzy wami dało się nożem kroić. Nie odzywaliście się do siebie a jak już to bez emocji. Co się stało?
-Oli nic się nie stało..
-Jasne, Al ja Cię znam. Zawsze gdy się czymś przejmujesz i jesteś przybita widać to w twoich oczach.
-Ehh..no pokłóciliśmy się, nie odzywamy się..
-Co się stało?
Gdy panna Dark opowiedziała brunetowi wszystko ten przez chwilę milczał patrząc w okno.
-Wiesz, nic się nie stanie jak odwołam zapisy na najbliższy tydzień.
-O czym ty mówisz?-zapytała zdziwiona.
-Jak to o czym? Zaraz się pakuję i jedziemy do Dortmundu.
-Żartujesz?
-Nie siostro mówię całkiem poważnie. Musisz z nim sobie wszystko wyjaśnić a w razie jakichś komplikacji wolę być w pobliżu, żeby wiedzieć komu przywalić-puścił jej oczko i ruszył w kierunku swojej sypialni.
-Masz wszystko?-zapytała patrząc na walizki brata.
-Jak na tygodniowy pobyt? Tak-spakował rzeczy do bagażnika.
-Kochany jesteś Oli.
-Wiem, daj kluczyki poprowadzę.
-Pewny jesteś?
-Tak,tak no daj-ponaglił ją.
Alice z uśmiechem na ustach wsiadła do samochodu.
Po wielu godzinach jazdy wreszcie byli w Dortmundzie. Blondynka odwiozła brata do rodziców a sama pojechała do mieszkania, które dzieliła z blondynem.Było już południe, piłkarz powinien być w domu.
Wjechała windą na ostatnie piętro. Tak jak myślała Erik był w domu.
-Liv wróciłaś już?-krzyknął schodząc po schodach.
Ałć panno Dark, zabolało.
-Nie to tylko ja.-powiedziała gdy Durm wszedł do salonu.
-Al..myślałem, że wrócisz o wiele później.
-Eriś już jestem gotowa, mam nadzieję że ty też-do mieszkania weszła Olivia ubrana dosyć elegancko.
-O Amanda! Myślałam, że mieszkasz teraz w Londynie.
-Alice-poprawiła ją blondynka zaciskając pięści, żeby tylko nie wybuchnąć.- I nie, nie mieszkam w Londynie.
-Eriś no chodź już, spóźnimy się, rodzice czekają- brunetka całkowicie zignorowała Al.
-Wychodzicie?-zapytała nieswoim głosem.
-Tak, jedziemy do moich rodziców. Wiesz zaprosili nas na rodzinny obiad.-powiedziała z satysfakcją w głosie
Ałć..znowu zabolało.
-Ahh..-tylko tyle wydobyło się z jej ust.
-Eriś idziesz?
-Poczekaj na dole Liv.
-Masz pięć minut-uśmiechnęła się i wszyła.
-Alice..- chciał do niej podejść ale ta zrobiła dwa kroki do tyłu.
-Nie Erik..Idź na rodzinny obiadek-prychnęła starając się powstrzymać łzy.
-Przepraszam ale obiecałem jej..-spuścił wzrok.
-Nie no.. Pewnie, leć.
-Al..
-Idź!-krzyknęła, nie mogąc powstrzymać już dłużej łez odwróciła się od chłopaka.
-Przepraszam-powiedział i wyszedł.
Blondynka bezradnie osunęła się na ziemię. Nie mogła powstrzymać płaczu. Jak on mógł tak wyjść..
Musiała z kimś pogadać ale jak na złość Riri pojechała do Australii, Marco razem ze swoimi kolegami wybrał się na tydzień do Grecji a w takim stanie nie chciała i nie mogła pokazać się swojej rodzince, która natychmiast by zaczęła wypytywać i osądzać.
Była sama.
Wzięła swoją walizkę i ruszyła na górę. Nie chciała spać w ich wspólnej sypialni. Pościel pachniała jego perfumami, do których owszem miała słabość ale w tej chwili czuła, że nie da rady znieść tego zapachu. Zranił ją dzisiaj, była wściekła ale i bezradna. Nie docierało do niej CZEMU ON Z NIĄ DO CHOLERY POJECHAŁ!
Szlochając zabrała z walizki krótkie, dresowe spodenki oraz zwykłą, luźną, szarą bluzkę na ramiączka. Potrzebowała zimnego prysznica, który chociaż w części oczyściłby ją z problemów.
Po lejącą się na nią wodą nie zwracała już uwagi na łzy, które mieszały się z wodą.
Czynności takie jak umycie ciała i włosów wykonywała jak robot. Nawet nie wiedziała jak ubrana z rozczesanymi włosami znalazła się w łóżku w sypialni gościnnej.
Była 21, gdy usłyszała jak ktoś w chodzi po schodach. Dobra, wiedziała, że to Durm, więc pierwsze co zrobiła to zerwała się z łóżka i podbiegła do drzwi aby zamknąć je na klucz. Nie była jeszcze gotowa na rozmowę z blondynem. Nie zwracała nawet uwagi na jego walenie pięściami do drzwi, krzyki żeby otworzyła a nawet jego zbolały głos.
Płakała, cały czas, długo.
Usnęła dopiero grubo po trzeciej, zmęczona płaczem.
_______________________________________________________________________________
Tak! Jestem taaka zła xD
No wiem, że mnie zjecie ale gdyby teraz Alice z Erikiem się pogodzili to byłoby za łatwe ♥
Uwielbiam mieszać♥ xD
No ale taka już jestem ehh xD
Mam nadzieję, że mi wybaczycie ♥
A no i wybaczcie mi ale nie miałam internetu i nie miałam jak dodać tego rozdziału.
A no i wybaczcie mi ale nie miałam internetu i nie miałam jak dodać tego rozdziału.
Kocham, buziaki :*
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ ♥
Jaka ty jesteś porypanaaaaaa!
OdpowiedzUsuńNie byloby za latwo byloby fajnie <3
Ehehehe ♥
Usuńa ja głupia myślałam, że kiedy Al wróci wszystko od razu się ułoży hahaha, ale racja to by było za proste i nie w Twoim stylu, weź nie wiem, zabij tą Olivę, niech kosmici ją porwią i będzie święty spokój, wszyscy szczęśliwi hahaha pozdrawiam xo
OdpowiedzUsuńKusząca propozycja z kosmitami xd haha ❤
UsuńKochana ❤☺
i już Cię biję. CZEMU IM TO ROBISZ ;;;;;;;;;
OdpowiedzUsuńLiv, głupia sucz, zdechnij, pls ;;;;;;;
ale komplikacje zawsze muszą być, mmm....:3
czekam na kolejny! ♥
Hahaha XDD ❤❤❤
UsuńZjemy...hhahaah.Nienawidzę tej Olivii!Chociaż sama mam tak na imię.Hahahah.Niech ona sobie idzie gdzieś i nie wraca,jak lubi tak mieszać to niech za betoniarke idzie no!;)Biedna Al,musi przez nią cierpieć no!Rozdział genialnyy i czekam nn!;3 Życzę weny,pozdrawiam i zapraszam do sb.;)
OdpowiedzUsuńHaha xD dziękuję kochana, w wolnej chwili wpadnę ❤❤❤☺
Usuńja chce dalej!!!!! Eric ty debilu. Dobra i tak cię lubię no ale ogarnij się =D dodaj jak najszybciej proszę ;) czekam i czekam z niecierpliwością ;) piękny oczywiście
OdpowiedzUsuńHaha xD zobaczę co da się zrobić ❤☺
UsuńI dziękuję ❤❤❤☺